Na potrzeby wiatraków Niemcy zbudują 2800 km "autostrad energetycznych"
Przemysł jest na zachodzie i południu, a prąd z wiatraków na północy (rys. na podstawie map z Wikipedii)
Do 2022 roku mają powstać w Niemczech 3 "autostrady energetyczne" wysokiego napięcia o łącznej długości 2 800 km z północy (gdzie nadal masowo budowywane są farmy wiatrowe) na południe i zachód (gdzie potrzeba energii). Mają dostarczać prąd, wytwarzany przez elektrownie wiatrowe na północy do centrów przemysłowych w Nadrenii Północnej-Westfalii, Bawarii i Badenii-Wirtembergii.
Po awarii w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima, rząd Angeli Merkel dokonał zwrotu w polityce energetycznej, wyłączając 8 elektrowni jądrowych i zapowiadając stopniowe wyłączenie pozostałych 9 do 2022 roku oraz szybszy rozwój energetyki OZE.
Czerpanie znacznej części energii głównie z farm wiatrowych powoduje liczne problemy; między innymi:
- droższy prąd - OZE okazały się droższe niż zapowiadano i wymagają dopłat 20 mld euro w roku 2013,
- produkowanie energii nie w tym miejscu, gdzie jest potrzebna - elektrownie jądrowe budowano w okolicach największego zapotrzebowania na prąd,
- zakłócenia sieci energetycznych krajów sąsiednich, w tym Polski.
Jak podaje portal wnp.pl, "Szacuje się, że aby zapewnić rozwój OZE w Niemczech konieczna jest modernizacja ok. 4400 km istniejących sieci oraz budowa ok. 3800 km nowych linii wysokiego napięcia. Ma to kosztować w ciągu 10 lat blisko 20 miliardów euro".
Planując budowę licznych morskich farm wiatrowych w Europie, zakładano zbudowanie, obejmującej cały kontynent, sieci wysokowydajnych magistrali energetycznych (zobacz mapę). Jak widać nawet lądowe farmy wiatrowe stawiają takie same wymagania. Bez tego w jednych rejonach powstają okresowe nadwyżki prądu, a w innych go brakuje i na dodatek jest zakłócane działanie sąsiednich systemów sieci przesyłowych, a niechciana energia z niemieckich wiatraków kosztuje Polskę 48 mln EUR rocznie.
Obszar zamierzonej europejskiej elektroenergetycznej sieci przesyłowej, mającej połączyć morskie farmy wiatrowe (porównaj z mapą na offshorewind.biz)
Dopiero zbudowane ogólnoeuropejskiej, potężnej sieci linii elektroenergetycznych (w pierwszej fazie łączącej morskie farmy wiatrowe), może spowodować obniżenie kosztów produkcji energii ze źródeł odnawialnych i umożliwić sprzedawanie jej po cenach rynkowych, bez dotowania. W skali kontynentu wiatr zawsze gdzieś wieje i prąd gdzieś jest produkowany, a szybkie jego przesyłanie znacznie zmniejszy marnotrawstwo, ale... No właśnie, jest jedno ale - budownie ogólnoeuropejskiej sieci elektroenergetycznych linii przesyłowych będzie piekielnie kosztowne i - licząc uczciwie - trzeba to uwzględniać w porównaniach z kosztami energii z innych źródeł.
Zobacz także:
- Niemcy planują budowę trzech "autostrad energetycznych",
- wywiad prof. Krzysztofa Żmijewskiego dla niemieckiego radia (pełny tekst po niemiecku lub fragmenty wypowiedzi prof. po polsku z pełnym tłumaczeniem na niemiecki),
- Niemcy zapłacą o 50 proc. więcej za zieloną energię.