Historia | Teoria | Praktyka | Wybuchy | Efekty | Bibliografia

Projekt Manhattan

Podczas II Wojny Światowej wiele państw prowadziło badania nad bombami wykorzystującymi energię jądrową (Niemcy, Związek Radziecki, Stany Zjednoczone w kooperacji z innymi aliantami), jednak tylko w USA udało się doprowadzić badania do "pomyślnego" końca. W tzw. Projekcie Manhattan uczestniczyli bowiem naukowcy niemal z całego świata, także wielkie umysły uciekające z Europy przed podbojem faszystowskim. Byli wśrod nich m.in. Albert Einstein, Erwin Schroedinger, James Franck, Otto Stern, Max Born, Felix Bloch... Nie wszyscy brali bezpośredni udział w projektowaniu bomb, ale jako naukowcy to właśnie oni byli świadomi skutków użycia broni atomowej. Skutkiem tego były protesty środowiska naukowego wobec decyzji o zrzuceniu bomb na Hiroszimę i Nagasaki. Sam Einstein, z natury pacyfista, który był niejako inicjatorem powstania broni jądrowej, pogodził się z jej istnieniem jedynie z nadzieją, że przyśpieszy ona koniec wojny i uratuje tysiące ludzkich istnień. Kto wie, jak potoczyłyby się losy wojny bez użycia bomb nuklearnych, ale faktem jest, że tysiące ludzi zginęły właśnie przez ich użycie.

Gadget

chudy ''Little Boy'' i gruby ''Fatman''Badania nad bombą rozpoczęto w Stanach już w 1940r., a od 1943r. przeniesiono cały projekt do laboratoriów w Los Alamos. Prowadzono rozwój dwóch technik detonacji, znanych dziś pod nazwami popularnymi "Thin Man" (ang. "Chudy Facet") oraz "Fat Man" (ang. "Gruby Facet"). Nazwy te biorą się z porównania kształtu obu rodzajów głowic/bomb. Obecnie w przemyśle zbrojeniowym dominują głowice "grube", bo choć są trudniejsze do wykonania i wymagają większej precyzji, to pozwalają na lepsze wykorzystanie mocy tkwiącej w materiale rozszczepialnym. Typ "chudy" wymaga natomiast stosunkowo dużej ilość materiału do spowodowania eksplozji. W swojej pierwotnej koncepcji miał być projektem bomby uranowej, w 1943r. zmieniono go na projekt z plutonem, który ma mniejszą masę krytyczną, ale w skutek odkrycia niekorzystnej emisji neutronów przez pluton powrócono do koncepcji uranowej w sierpniu 1944r. Równolegle prowadzono badania nad "grubymi" głowicami i to właśnie "grubą" bombę zdetonowano na poligonie w Bazie Lotnictwa Bombowego Alamogordo w stanie Nowy Meksyk 16 lipca 1945r. o godzinie 5:29:45 czasu lokalnego. Urządzenie, które eksplodowało z siłą 21+/-5% kiloton i spowodowało wyparowanie trzydziestometrowej wieży stalowej oraz wybicie krateru o promieniu 80 metrów głębokiego na 2 metry, nosiło ironiczną nazwę "Gadget" (ang. "drobiazg, drobne urządzenie"), choć niektóre źródła podają też nazwę "Jumbo". "The Gadget" była nazwą używą w żargonie naukowców na określenie bomby już od początku projektu i prawdopodobnie przyjęła się też jako nazwa kodowa. Gadżet ów zawierał w sobie nieco ponad 6 kg plutonu wyprodukowanego w reaktorach nuklearnych w Hanford w stanie Waszyngton. Pluton był kulą o średnicy 9 cm z ok. dwucentymetrowym otworem na inicjator berylowo-polonowy, którą otaczała cienka warstewka niklu chroniąca pluton przed wchodzeniem w reakcje chemiczne, a następnie warstwa o grubości ok. 11 cm zrobiona z 260 kg naturalnego uranu oraz warstwa 11 cm aluminium dla lepszego spożytkowania fali uderzeniowej klasycznych materiałów wybuchowych rozłożonych w 32 ładunkach dookoła całego tego tworu. Te materiały wybuchowe były utrzymywane przez duraluminium, czyli stop aluminium z miedzią, manganem i magnezem. Warstwa uranu również rozszczepiała się przy detonacji i generowała dodatkową moc, ale przede wszystkim służyła jako tzw. reflektor neutronów ([18]). Pełny opis działania tego typu bomby znajduje się w dziale "Praktyka".

Little Boy

Projekt pierwszej "chudej" bomby - "Chłopczyka" został ukończony w lutym roku 1945, zaś sama bomba była gotowa w maju tegoż roku. Brakowało tylko materiału rozszczepialnego, którym było 64 kg silnie wzbogaconego uranu. Uran pochodził z zakładów w Oak Ridge i został ukształtowany w dwie części, jedną w postaci cylindra, a drugą w postaci cylindra wydrążonego tak, by pierwszą część można weń włożyć (a w rzeczywistości - wstrzelić). Część uranu, w której następowała detonacja, została otoczona grubą warstwą karbidu wolframu i warstwą 60 cm stali. W sumie karbid wolframu i stal tworzyły reflektor neutronowy o wadze 2300 kg. Cała bomba gotowa do zrzucenia miała masę 4031 kg, długość 320 cm i średnicę ok. 72 cm. Przewidywana siła eksplozji miała wynosić 13,4 kilotony i detonacja miała nastąpić na wysokości 580 m, co jest wysokością optymalną dla bomby pięciokilotonowej, gdyż liczono się z możliwością słabszego wybuchu. W rzeczywistości bomba eksplodowała na zadanej wysokości z błędem ok. 15 m, lecz jej siłę szacuje się obecnie na 12 do 18 kiloton. Wysokość ta nie jest optymalną dla takiej siły rażenia, co zmniejszyło radioaktywne skażenie Japonii. ([18], dokumenty historyczne na [17])

załoga B-29 ''Enola Gay''Zagłada Hiroszimy nastąpiła 6 sierpnia 1945r. o godzinie 8:16:02 rano. Według oszacowań z roku 1961 wskutek tego nalotu zginęło w sumie 165 000 ludzi, z czego po roku od eksplozji było 118 661 zmarłych i 3667 zaginionych ([1]). Celem orientacyjnym dla załogi wojskowego Boeing B-29 "Enola Gay" był most Aioi. Nazwa samolotu to nazwisko matki dowódcy tego lotu, pułkownika Paula Tibbetsa, będącego jednocześnie pierwszym pilotem. Pozostali członkowie załogi to: kapitan Robert Lewis (drugi pilot), kapitan Theodore Van Kirk (nawigator), major Thomas Ferebee (bombardier), porucznik Jacob Beser (odpowiadał za elektronikę), sierżant Joseph Stiborik (operator radaru), szeregowy Richard Nelson (operator radaru), sierżant sztabowy Wyatt Duzenbury (inżynier lotu), sierżant sztabowy Robert Caron (strzelec), kapitan Deke Parson (odpowiedzialny za broń) i podporucznik Morris Jeppson (ekspert od uzbrojenia). ([8])

Fatman

"Grubasek" był w swej budowie niemal kopią "Gadżeta", tyle że obudowaną jak bomba i wyposażoną w urządzenia wojskowe niezbędne do zrzucenia jej na cel. Były to m.in. 4 radary umożliwiające dokładne określenie wysokości bomby i przełącznik barometryczny uniemożliwiający detonację na wysokości powyżej 215 m. Podobieństwo do "Gadgeta" oznacza w szczególności, że jako materiału rozszczepialnego bomba ta używała plutonu i miała inny sposób detonacji niż "Little Boy", jednak tę samą (a nawet większą) śmiercionośną siłę. Szacunek z roku 1987 mówi, że moc wybuchu "Fatmana" wynosiła 21 kiloton. Bomba gotowa do zrzutu miała wymiary: długość 365 cm, średnica 152 cm i wagę 4670 kg. Pluton do niej pochodził zapewne (podobnie jak w przypadku testu "Trinity") z reaktorów w Hanford. Po przetransportowaniu w częściach do bazy lotniczej na wyspie Tinian bombę należało zmontować, czego dokonano już 5 sierpnia (nie wkładając jednak rdzenia plutonowego), podczas gdy atak był wyznaczony na 11 sierpnia. Pierwotnym celem była Kokura, jednak niekorzystne prognozy pogody spowodowały przyśpieszenie ataku, a warunki atmosferyczne nad Kokurą podczas misji (mgła) i japońska obrona p-lot zmusiły do obrania celu drugorzędnego, którym była Wojskowa Fabryka Mitsubishi na obrzeżach miasta Nagasaki. Detonacja nastąpiła na wysokości 503 m z błędem 10 m, choć wysokością optymalną byłoby aż ok. 930 m. Również tym razem z tego powodu mniejsze było skażenie radioaktywne. ([18], dokumenty historyczne na [17])

załoga B-29 ''Bock's Car''W ostateczności "Fatman" eksplodował 9 sierpnia 1945r. o godzinie 11:02 czasu lokalnego i spowodował śmierć ponad 70 000 ludzi ([18]). Załogę niosącego go B-29 o nazwie "Bock's Car" stanowili: major Charles Sweeney (dowódca i pierwszy pilot), porucznik Charles Albury (drugi pilot), kapitan James Van Pelt, Jr. (nawigator), kapitan Kermit Beahan (bombardier), porucznik Jacob Beser (odpowiedzialny za elektronikę), sierżant sztabowy Ed Buckly (operator radaru), sierżant Abe Spitzer (operator radaru), starszy sierżant John Kuharek (inżynier lotu), sierżant Raymond Gallagher (asystent inżyniera lotu), sierżant sztabowy Albert Dehart (strzelec), komandor Frederick Ashworth (odpowiedzialny za broń) oraz podporucznik Fred Olivi (trzeci pilot). ([9])

Gwoli ścisłości należy zaznaczyć, że Amerykanie wyraźnie i otwarcie stawiali Japonii ultimatum, jednak dopiero dwie prezentacje niszczycielskich właściwości nowej broni przekonały Japonię do kapitulacji. Ameryka była przygotowana na jeszcze jeden nalot nuklearny, który na szczęście nie doszedł do skutku. Inna rzecz, że zamiast gęsto zaludnionych miast można było zbombardować kilka japońskich wysepek na Pacyfiku i w ten sposób uniknąć tak dużej liczby ofiar. Na tę myśl jednak amerykańscy dowódcy nie wpadli.

Po wojnie opracowano bardziej efektywne niż używane dotychczas metody detonacji, pozwalające na wykorzystanie różnych rodzajów paliwa jądrowego oraz polepszające działanie reflektora ([15]). Jest to również omówione w dziale "Praktyka".

Konkurencja nie śpi

Wprawdzie Związek Radziecki prowadził równolegle badania na bronią jądrową, to nie uzyskał pozytywnych rezultatów, a to i tak w dużej mierze dzięki szpiegom pracującym w Los Alamos, którzy dostarczyli Rosjanom dużo informacji na temat amerykańskiego "Gadgeta". Jednym z nich był Klaus Fuchs, naukowiec głęboko wtajemniczony w sprawy techniczne projektu. Głośną po dziś dzień stała się sprawa jego oraz małżeństwa Rosenbergów, którzy służyli za skrzynkę kontaktową. Informacje o systemie konwencjonalnych ładunków wybuchowywch niezbędnym do eksplozji przekazywał również David Greenglass, mechanik. Ponadto nie został wykryty jeszcze jeden z agentów w gronie naukowców, który nosił pseudonim "Perseus" ([15]).

pierwsza radziecka próba nuklearna RDS-1Przekazane informacje i prace własne Rosjan, w których brał udział Igor Kurczatow, zaowocowały 29 sierpnia 1949r. pierwszą radziecką próbą nuklearną, całkiem udaną zresztą, nazwaną RDS-1 (wywiad amerykański nadał temu wydarzeniu kryptonim Joe-1 "na cześć" Józefa Stalina). Oznaczało to przerwanie amerykańskiego monopolu na broń jądrową i "zimna wojna" mogła rozpocząć się na dobre. Zdopingowane Stany zaczęły intensyfikować badania nad bronią opartą nie na reakcjach rozszczepienia, tylko na reakcjach syntezy, jakie zachodzą we wnętrzu gwiazd takich jak Słońce. Wyścig zbrojeń doprowadził przez dziesiątki lat do absurdalnie dużej ilości głowic nuklearnych zdolnych zabić cały naród przeciwnika kilkukrotnie, co samo w sobie było nielogiczne, bo "nie można zabić osoby już martwej".

Pierwsza broń termojądrowa

O tym, że we wnętrzu Słońca zachodzą reakcje syntezy, wiedziano już na początku XX w., jednak na dokładniejszy ich opis trzeba było jeszcze poczekać parędziesiąt lat. Nie myślano także wcześniej nad ich praktycznym wykorzystaniem do czasu gdy stwierdzono, że w wyniku eksplozji atomowych powstają temperatury zdolne zainicjować taką reakcję. Co ciekawsze, naukowcy niemieccy podczas wojny mieli teorię, że fuzję można też uzyskać przy pomocy konwencjonalnych ładunków wybuchowych, ale nigdy nie osiągnęli zadowalających wyników. Projekt bomby wodorowej był także częścią Projektu Manhattan, jednak do zakończenia wojny przeprowadzano tylko prace teoretyczne. Zintensyfikowano je po wojnie, zwłaszcza w skutek zaniepokojenia Stanów Zjednoczonych posiadaniem broni jądrowej przez ZSRR. Niemniej do roku 1951 nie istniała koncepcja na tyle rozsądna, by poddać ją badaniom eksperymentalnym. ([15])

Za ojców bomby wodorowej uważa się fizyka Edwarda Tellera i matematyka Stanisława Ulama. To własnie ten drugi opracował ideę broni wielostopniowej, teoretycznie pozwalającej na budowę głowic o nieskończonej sile rażenia, czego, Bogu dzięki, nie sprawdzano w praktyce. Teller udoskonalił jego koncepcję pod względem technicznym i od ich nazwisk pochodzi nazwa tego typu bomb wykorzystywanych dotąd na świecie - konfiguracja Tellera-Ulama. Szczegóły budowy bomby termojądrowej znajdują się w dziale "Praktyka".

Nim przystąpiono do budowy właściwych broni wodorowych, przeprowadzono w ramach programu "Greenhouse" kilka eksplozji tzw. bomb o wzmożonej sile wybuchu, zawierających w swych rdzeniach deuter i/lub tryt. Wprawdzie osiągnięto znaczny wzrost wydzielonej energii, jednak ich celem nie było wprowadzenie nowego typu głowic do wyposażenia armii (choć z tej możliwości skwapliwie skorzystano), tylko zbadanie, czy wzbudzenie reakcji syntezy jest w ogóle możliwe do osiągnięcia. Wynik tych testów był pozytywny.

test ''Ivy Mike'', pierwsza na świecie eksplozja termojądrowaPierwsza eksplozja termojądrowa - "Ivy Mike" - miała miejsce na atolu Eniwetok 1 listopada 1952r. prawie kwadrans po godzinie siódmej. Jej siłę oszacowano na 10,4 Mt, czyli ponad 500 razy więcej niż bomb z Hiroszimy czy Nagasaki. Właściwie nie można nazwać tego urządzenia bombą, było to właściwie laboratorium pełne różnego rodzaju osprzętu, wśród którego znajdowały się wszystkie elementy potrzebne do przeprowadzenia eksplozji. Miało ono kształt cylindra o wysokości 6 m i średnicy 2,2 m, a ważyło ponad 74 tony. Pierwszym stopniem była bomba implozyjna typu TX-5, drugim - pojemnik z kilkoma hektolitrami ciekłego deuteru, otoczony reflektorem neutronów z naturalnego uranu oraz zawierający pręt inicjujący z plutonu z małym dodatkiem mieszanki trytu/deuteru. Całość otoczono warstwą ołowiu i polietylenu. ([15], [18])

Detonacja "Ivy Mike'a" całkowicie zniszczyła wyspę Elugelab, pozostawiając na jej miejscu podwodny krater głęboki na 50 m i szeroki na 1900 m. Odpowiada to ponad 80 milionom ton ziemi wyrzuconej w powietrze, a chmura w kształcie grzyba po 5 minutach osiągnęła wysokość 41150 m, czyli sięgnęła stratosfery. ([15])

test ''Castle Bravo'' Później przeprowadzono jeszcze kilka serii eksplozji termojądrowych w Stanach, zmieniając konfiguracje bomb lub użyte paliwo (wygodnym okazał się deuterek litu Li-6). Niektóre z nich zapisały się niechlubnie na kartach historii, jak np. test "Castle Bravo", w trakcie którego moc wybuchu wzrosła z planowanej 5 Mt do 15 Mt i pociągnęła za sobą ofiary w ludziach. Jeden z 23 rybaków z japońskiej łodzi "Piąty Szczęśliwy Smok" zmarł w ciągu pół roku po napromienieniu dawką kilku Sv. Łódź ta znajdowała się w odległości 130 km od miejsca eksplozji. ([16], [18])

test ''Castle Romeo'' Podobnież wybuch w teście "Castle Romeo" przewyższył oczekiwany wynik: zamiast 4 Mt eksplodował z siłą 11 Mt. Przyczyną tych wypadków były nieuwzględnione w obliczeniach teoretycznych reakcje jądrowe litu. ([18])

Radziecka broń termojądrowa

Rosjanie tym razem nie byli dużo gorsi i nie kopiowali rozwiązań zachodnich. Ich pierwsza bomba wykorzystująca reakcje fuzji była wspólnym dziełem Andrieja Sacharowa i Witalija Ginzburga. Stanowiła połączenie "pierwszego pomysłu" autorstwa Sacharowa i "drugiego pomysłu", którego autorem był Ginzburg. "Pierwyj" polegał na obłożeniu rdzenia bomby rozszczepialnej paliwem złożonym z deuteru i trytu i otoczeniu tego wszystkiego reflektorem z uranu 238, który podczas eksplozji też miałby ulec rozszczepieniu. "Wtaroj" zakładał użycie deuterku litu. Z połączenia obu koncepcji powstała bomba typu "przekładaniec", wynaleziona także na Zachodzie, gdzie nazywano ją "budzikiem", lecz nie stosowano, gdyż posiadała wiele ograniczeń obcych konfiguracji Tellera-Ulama. Paliwo fuzyjne miało być właściwie wzmacniaczem neutronów do wtórnej reakcji rozszczepienia, czyli była to tak naprawdę bomba o wzmożonej sile wybuchu. ([15])

radziecka próba termojądrowa bomby typu ''przekładaniec'' Detonacja nastąpiła 13 sierpnia 1953r. na wieży w Semipałatyńsku w Kazachstanie. Siła wybuchu wyniosła 400 kt, z czego z reakcji fuzji pochodziło do 20%. 400 kt to mało w porównaniu z efektami prób amerykańskich, jednak w owym czasie Związek Radziecki miał przewagę w tym, że zdetonowane urządzenie było (zgodnie z informacjami wywiadu) bronią niemal gotową do użytku, podczas na Zachodzie nie zakładano zastosowania któregoś z zaprojektowanych urządzeń w warunkach bojowych. Dodatkowymi atutami rozwiązania radzieckiego były małe ilości materiałów rozszczepialnych wysokiej jakości potrzebnych do konstrukcji bomby, gdyż spora część energii pochodziła z rozszczepienia naturalnego uranu w reflektorze. Oczywiście były też wady, takie jak wymóg używania silnie wzbogaconego litu-6 i deuteru. Ponadto moc tego typu bomb była ograniczona. Zbyt szybko ulegały rozpadowi, by reakcje syntezy mogły być bardziej efektywne. ([15])

radziecka próba termojądrowa bomby w konfiguracji Tellera-Ulama Rosjanie w końcu wpadli też na "trzeci pomysł", który był analogiczny do konfiguracji Tellera-Ulama. Zastosowali go w próbie, która odbyła się 22 listopada 1955r. Była to próba szczególna, ponieważ po raz pierwszy (nie licząc bombardowania Japonii) zdetonowanym urządzeniem była pełnosprawna bomba zrzucona z samolotu, którym był bombowiec Tu-16 pomalowany na biało. Wybuch miał miejsce na poligonie niedaleko Semipałatyńska i pociągnął za sobą dwie ofiary śmiertelne, mimo że jego siłę zmniejszono specjalnie z 3 Mt do 1,6 Mt. Fala uderzeniowa była silniejsza od zakładanej, gdyż uległa wzmocnieniu po odbiciu od warstwy inwersji temperaturowej w atmosferze. ([18]) Przy okazji warto jednak wspomnieć, że wojskowi nie mieli oporów przed wysyłaniem swoich oddziałów podczas ćwiczeń w okolice skażone promieniotwórczo. Czy wynikało to z ich niewiedzy, naiwności czy też chęci przetestowania skutków promieniowania na ludziach może być sprawą sporną, ale w żadnym wypadku nie jest to postępowanie godne naśladowania.

Najpotężniejszą eksplozją, jaka kiedykolwiek wstrząsnęła światem była rosyjska próba z jesieni 1961r. Bomba, którą wtedy zdetonowano miała moc 58 Mt, czyli prawie 4000 razy większą niż bomba z Hiroszimy. Była to bomba dwustopniowa, jej działanie kończyło się na fazie syntezy, ale moc można było zwiększyć jeszcze około dwukrotnie przez dodanie płaszcza z naturalnego uranu, z czego na szczęście zrezygnowano. ([3] s. 24)

Eskalacja

W ciągu następnych lat gwałtownie wzrosła ilość prób atomowych atmosferycznych, zarówno na Zachodzie, jak i Wschodzie. Stosowano coraz mocniejsze ładunki, ale również przeprowadzano "małe" eskplozje dla cywilnych placówek naukowych. Różne państwa miały różne poligony: Stany Zjednoczone prowadziły swe próby początkowo w Newadzie, później przeniosły je na atole Bikini i Eniwetok; Związek Radziecki korzystał z poligonów w Nowej Ziemi w północnej części Azji; Chiny testowały broń jądrową w swej zachodniej części (LopNor); Francja początkowo w Algierii, później na atolach Mururoa i Fangataufa; Wielka Brytania zaś w rejonie Wysp Bożego Narodzenia. W sumie do 1980r. przeprowadzono na świecie 423 próby atmosferyczne o łącznej mocy 545,4 Mt, z czego 217,4 Mt pochodziło z reakcji rozszczepienia, a 228 Mt z reakcji syntezy. Poniższa tabela podaje bardziej szczegółowy rozkład czasowy testów nuklearnych napowietrznych (za [4] s. 32):

LataIlość próbz rozpadu [Mt]z syntezy [Mt]razem [Mt]
1945-1951 26 0,8 - 0,8
1952-1954 31 37 23 60
1955-1956 44 14 17 31
1957-1958 128 40 41 81
1959-1960 3 0,1 - 0,1
1961-1962 128 102 238 340
1963 - - - -
1964-1969 22 10,6 4,9 15,5
1970-1974 34 10,0 2,2 12,2
1975 - - - -
1976-1980 7 2,9 1,9 4,8
później - - - -
Tabela 1.

Po dużej ilości wybuchów ładunków megatonowych, których chmury radioaktywne wznosiły się do stratosfery, zorientowano się, że spowodowany nimi opad ma charakter globalny i może zagrozić ludziom na całej planecie. Czwartego sierpnia 1963r. doszło więc do pierwszego Traktatu o Zakazie Prób Nuklearnych podpisanego przez 3 ówczesne mocarstwa atomowe: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię oraz Związek Radziecki. Tylko one w latach 1945-1958 zdołały zdetonować odpowiednio: USA - 48 Mt w 156 eksplozjach, ZSRR - 21 Mt w 52 eksplozjach i Wielka Brytania - 18 Mt w 21 eksplozjach. ([5] s. 155) Traktat obejmował próby atmosferyczne, podwodne i w przestrzeni kosmicznej. Mimo tego dużo jeszcze radioaktywnych izotopów przedostało się do atmosfery nim na dobre zerwano z takimi testami.

Rezygnacja z wybuchów napowietrznych nie oznacza jednak całkowitej rezygnacji z eksplozji atomowych. Aby uniknąć szkodliwych opadów kontunuowano je pod ziemią na głębokości pozwalającej uniknąć wyrzucenia materii w atmosferę. Takie testy prowadzone są niemal do dziś, w 1996r. zakończyła je Francja, w maju 1998r. trzy próby przeprowadziły Indie, a Chiny być może cały czas nad nimi pracują. Dokładniejsze informacje o ilości tych testów dostępne są w internecie ([7]).

Rozwój broni i arsenałów

Efektem myśli naukowo-technicznej były głowice jądrowe o bardzo różnych mocach (od dziesiątek czy nawet ułamków ton po setki megaton) przeznaczone do różnych środków przenoszenia. Są wśród nich klasyczne bomby swobodnie spadające, pociski rakietowe powietrze-ziemia, ziemia-ziemia czy balistyczne pociski rakietowe, miny jądrowe morskie i lądowe, torpedy, pociski artyleryjskie czy wręcz miniaturowe pociski do granatników. ([3] s. 24-25, [6]) Można do tego dodać tzw. bomby walizkowe, czyli bomby jądrowe, które mógłby przenosić i obsługiwać jeden tylko człowiek. Nowoczesne głowice jądrowe mogą zawierać tylko kilka kilogramów materii w rdzeniu, co wraz z resztą osprzętu (reflektor neutronów, układ detonujący itp.) daje masę całkowitą rzędu kilkunastu kilogramów. ([5], [15])

W efekcie wyścigu zbrojeń w arsenałach różnych krajów, głównie ZSRR i USA, nagromadziły się zastraszające ilości broni jądrowej. Poniższe wykresy przedstawiają ilościowe porównanie arsenałów atomowych kilku państw na przestrzeni lat skończywszy w latach 90-tych (za [5] s. 252, cytujące "The Bulletin of Atomic Scientist, Nuclear Notebook" z grudnia 1993r. i listopada 1994r.):

W 2002r. państwami dysponującymi bronią atomową były: Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny. Trzy państwa: Ukraina, Kazachstan i Białoruś, powstałe po rozpadzie Związku Radzieckiego, były jakiś czas w posiadaniu znacznego arsenału jądrowego, ale zrzekły się go na rzecz Rosji lub uległ on demontażowi. Są niestety także państwa rozwijające techniki broni jądrowych. O posiadanie takowej podejrzane są: Indie, Iran, Izrael, Libia, Korea Północna oraz Pakistan. Niektóre z nich mają już za sobą udane próby jądrowe i termojądrowe. Niektóre inne państwa wcześniej prowadzące badania zrezygnowały z ich kontynuacji. Były wśród nich: Argentyna, Brazylia, Irak, RPA, Korea Południowa, Szwecja, Szwajcaria, Tajwan, Algieria. Większość z nich odstąpiła od projektów wraz z ratyfikacją traktatu NPT, o którym niżej. Chyba jedynie Irak starał się wyprodukować głowice jądrowe i dlatego był częstokroć kontrolowany przez inne państwa (w głównej mierze USA). Ponadto są na świecie państwa posiadające potencjalną możliwość produkcji broni atomowej, jednak jej nie wykorzystujące. Większość swych wysiłków naukowych skierowały w stronę rozwoju elektrowni jądrowych. Do nich należą: Australia, Kanada, Niemcy, Japonia i Holandia. Bardziej szczegółowe informacje na temat stanu arsenałów i instalacji jądrowych poszczególnych państw można znaleźć w internecie ([18]).

Porozumienia

Pierwszym porozumieniem międzypaństwowym był wspomniany wyżej Traktat o Zakazie Prób Nuklearnych z 1963r. podpisany razem z Traktatem Antarktycznym zakazującym wojskowego wykorzystania kontynentu Antarktydy. Tego samego dnia uchwalono też Traktat o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (tzw. NPT od angielskiego "Nuclear Non-Proliferation Treatry"), który do kwietnia 1997r. podpisało 186 państw. Nie podpisały go m.in.: Izrael, Indie, Pakistan, Kuba i Brazylia. NPT ratyfikowano w 1970r. na okres 25 lat, a w 1995r. - jednomyślnie przedłużono na konferencji w Nowym Jorku. ([17])

S.A.L.T.

Pierwszy układ o ograniczeniu zbrojeń podpisano 26 maja 1972r. i nazywał się on "Strategic Arms Limitation Talks" (w wolnym tłumaczeniu "Rozmowy o Ograniczeniu Broni Strategicznych"). Podpisały go Stany Zjednoczone oraz Związek Radziecki i określał on limity w tworzeniu nowej broni jądrowej obu krajów, nie traktował jednak o już istniejących arsenałach. Mimo terminu ważności upływającego z październikiem 1977r., oba państwa honorowo zobowiązały się nie przekraczać utalonych limitów także później. Drugi układ, czyli "S.A.L.T. II" został podpisany przez Stany Zjednoczone, Związek Radziecki oraz Wielką Brytanię 18 czerwca 1979r. Ten układ nakładał dużo ostrzejsze wymogi zarówno ilościowe, jak i jakościowe. Konieczne okazało się zniszczenie części głowic, by sprostać tym wymaganiom. ([17])

S.T.A.R.T.

"Strategic Arms Reduction Talks I", czyli pierwsze rozmowy o redukcji broni jądrowej rozpoczęły się jeszcze w 1991r. między USA i ZSRR, jednak po rozpadzie tego drugiego pod postanowieniami podpisali się wszyscy jego atomowi spadkobiercy, tj. Rosja, Ukraina, Kazachstan i Białoruś. Postanowienia te mówiły o ok. 30-procentowej redukcji arsenałów amerykańskiego i rosyjskiego pochodzenia i weszły w życie w grudniu 1994r. Tymczasem w 1993r. już prowadzono drugie rozmowy o redukcji - "S.T.A.R.T. II". Układ ten zakładał redukcję ilości głowic do 3000-3500 u obu sygnatariuszy, którymi były Stany Zjednoczone i Rosja. Senat USA ratyfikował ten traktat już w styczniu 1996r., ale nie wszedł on w życie z powodu braku akceptacji rosyjskiej Dumy. ([17])

Stop?

Wreszcie we wrześniu 1996r. uchwalono traktat o całkowitym zakazie prób nuklearnych ("Comprehensive Test Ban Treaty"). Zakazuje on wszystkim państwom posiadającym broń nuklearną (wg wynegocjowanej definicji "broni nuklearnej") jakichkolwiek testów z jej użyciem. W ciągu miesiąca przystąpiło do niego 111 państw, jednak pakt nie wejdzie w życie póki nie ratyfikują go wszystkie państwa posiadające reaktory nuklearne i (co za tym idzie) możliwość produkcji wzbogaconego paliwa do głowic. W 2002r. było 6 takich państw stroniących od porozumienia: Algieria, Egipt, Bangladesz, Korea Północna, Indie i Pakistan. Obecnie (tj. w 2007r.) nie podpisały jeszcze traktatu trzy ostatnie. ([17]) Stan światowych arsenałów broni nuklearnej w 2007r. wynosił około:

  • 15000 głowic należących do Rosji (w tym 5800 gotowych do użycia),
  • 9900 głowic należących do USA (w tym 5700 gotowych do użycia),
  • 350 głowic należących do Francji,
  • 200 głowic należących do Chin,
  • 200 głowic należących do Wielkiej Brytanii,
  • 80 głowic należących do Izraela,
  • 60 głowic należących do Pakistanu,
  • 50 głowic należących do Indii,
  • poniżej 10 głowic należących do Korei Północnej.

O bycie bliskim wyprodukowania broni jądrowej podejrzewano też Iran. Z tych państw 3 (Rosja, Stany Zjednoczone i Chiny) posiadały rakiety balistyczne dalekiego zasięgu zdolne zaatakować większość celów na kuli ziemskiej w czasie do 30 minut od wystrzelenia. Rosja posiadała 669 takich rakiet z 2467 głowicami na pokładach, zaś USA 836 rakiet z liczbą 3066 głowic. Stany Zjednoczone część swoich bomb nuklearnych przechowywały poza granicami kraju, np. w bazach bombowców w Europie znajdowało się około 480 bomb (w Niemczech blisko 150, w Wielkiej Brytanii blisko 110, pozostałe we Włoszech, w Grecji, Turcji, Belgii i Holandii). Francja i Wielka Brytania nie posiadały wyrzutni rakiet na własnym terenie, tylko rakiety wystrzeliwane z łodzi podwodnych. Również Chiny, Rosja i USA posiadały taki rodzaj broni. Zasięg ich łodzi podwodnych wahał się od 1600 km (Chiny) do 8200 km (Rosja). ([7], [19], [20], [22])


Historia | Teoria | Praktyka | Wybuchy | Efekty | Bibliografia
R>